Dziś prezentuję spódniczkę. Wpadła mi w oko od pierwszego wejrzenia przez swoje nietypowe zakładki na przodzie i tyle oraz zamek z przodu.
Do wyboru były dwie wersje (ta w kratkę z dołem ze skosu, na którą się zdecydowałam) oraz jednokolorowa szyta z całości, jedynie mająca ostębnowany dół tak jakby dolny kawałek był doszywany.
Nie zostaje już nic innego jak tylko ją zaprezentować :)
Translate
czwartek, 26 czerwca 2014
piątek, 13 czerwca 2014
Potrzeba matką wynalazków (SŁUCHAWKI)
Muzyka...
Lubię jej słuchać biegając czy jeżdżąc rowerem -wyznacza rytm, chyba że to muzyka klasyczna albo jazz ;-)
A co jeśli gąbki z słuchawek pewnego dnia zostaną nam na uszach przyklejone od potu i zjełczałe od słońca?
Idąc za praktyką i tym, że lubię jak rzeczy da się wyczyścić i wyprać (dlatego nie lubię odzieży ze skóry) postanowiłam sobie "gąbki" zrobić... Już nie gąbki gąbkowe ale szydełkowe kółeczka z gumką wciągniętą w brzeg.
Przewiewne :) zdejmowalne :) niezniszczalne:) niezatapialne :) !!!
Lubię jej słuchać biegając czy jeżdżąc rowerem -wyznacza rytm, chyba że to muzyka klasyczna albo jazz ;-)
A co jeśli gąbki z słuchawek pewnego dnia zostaną nam na uszach przyklejone od potu i zjełczałe od słońca?
Idąc za praktyką i tym, że lubię jak rzeczy da się wyczyścić i wyprać (dlatego nie lubię odzieży ze skóry) postanowiłam sobie "gąbki" zrobić... Już nie gąbki gąbkowe ale szydełkowe kółeczka z gumką wciągniętą w brzeg.
Przewiewne :) zdejmowalne :) niezniszczalne:) niezatapialne :) !!!
piątek, 25 kwietnia 2014
Poradnik Pozytywnego Szycia (ROZCIĘCIE RĘKAWÓW)
Jak uszyć rozcięcie w rękawach gdy te nie składają się z dwóch części a rozcięcie trzeba zrobić samemu?
Jest na to wiele sposobów, każdy dobry i właściwy ale zależy jaki efekt chcemy uzyskać.
Ostatnio miałam "fazę" na szycie koszul z mankietami na spinki (oczywiście dla siebie). Spinki stały się tak wymyślne, kolorowe, zabawne, że aż się prosiły aby dorobić do nich koszule. Ale o tych koszulach w innych postach.
Tym razem wzięło mnie na koszulę z prawie tradycyjnymi mankietami ale "patchworkową" tzn. kołnierzyk, mankiety i jedna listwa z innego materiału, stójka, druga listwa zapięcia i rozcięcie rękawów z innego materiału. Całość zaś błękitna.
Jak je uszyć? To był mój pierwszy raz a zatem:
1. Przerysowałam pisakiem znikającym linie rozcięcia z formy papierowej
2. Następnie wycięłam i uszyłam 2 pliski rozcięcia (wierzchnią-z trójkątnym końcem u góry; prawą i lewą) (spodnią-węższą)
Jest na to wiele sposobów, każdy dobry i właściwy ale zależy jaki efekt chcemy uzyskać.
Ostatnio miałam "fazę" na szycie koszul z mankietami na spinki (oczywiście dla siebie). Spinki stały się tak wymyślne, kolorowe, zabawne, że aż się prosiły aby dorobić do nich koszule. Ale o tych koszulach w innych postach.
Tym razem wzięło mnie na koszulę z prawie tradycyjnymi mankietami ale "patchworkową" tzn. kołnierzyk, mankiety i jedna listwa z innego materiału, stójka, druga listwa zapięcia i rozcięcie rękawów z innego materiału. Całość zaś błękitna.
Jak je uszyć? To był mój pierwszy raz a zatem:
1. Przerysowałam pisakiem znikającym linie rozcięcia z formy papierowej
3. W następnym kroku przyszyłam pliski do linii szycia; najpierw wierzchnią aż do linii nacięcia
następnie spodnią, również do linii nacięcia
4. Teraz nacinam środek jak na wcześniejszym rysunku aż do początku trójkącika a następnie do rogów trójkącika
5. Po rozcięciu spodnią pliskę przyszywam maszyną. Wcześniej należy ja założyć pod spód ujmując jedną rozciętą część, zapas pliski a zapas drugiego brzegu (tego co zawijamy pod spód) zawijamy do środka ale mniej więcej o ok 2 mm dalej niż na wierchu (będziemy szyć z wierzchniej strony i aby ująć materiał musi być ciut dłuższy)
6. Razem z górnym trójkącikiem wszystko "wyciągamy" do góry. (schowa się pod trójkątną częścią wierzchniej szerszej pliski)
7. Przeszywamy już teraz wierzchnią pliskę podobnie jak spodnią. Wystający widoczny zapas chowamy do środka tej pliski i stębnujemy wzdłuż jej długiego brzegu, trójkątnej góry i dodatkowo przeszywam w poprzek na wysokości rozcięcia. Dla bezpieczeństwa :)
I tak wygląda efekt końcowy
Cała koszula.... next time
piątek, 18 kwietnia 2014
Azja style (SUKIENKA KIMONO B.9/2013)
Style.. zmieniają się podobnie jak moda i są ze sobą związane.
Jesienią zeszłego roku był trend "azjatycki" co objawiało się w szerokich rękawach, kwiecistych wzorach nawołujących do dalekiego wschodu...
Obecnie kwiaty zostały, styl się zmienił z azjatyckiego na moim zdaniem nijaki.
Jak pisałam wcześniej, Burda obecnie obfituje w modele proste.
I taki właśnie jest model z okładki Burdy 9/2013. Szyje się lekko łatwo i przyjemnie a efekt widać na fotkach. Defektów nie było :)
Jesienią zeszłego roku był trend "azjatycki" co objawiało się w szerokich rękawach, kwiecistych wzorach nawołujących do dalekiego wschodu...
Obecnie kwiaty zostały, styl się zmienił z azjatyckiego na moim zdaniem nijaki.
Jak pisałam wcześniej, Burda obecnie obfituje w modele proste.
I taki właśnie jest model z okładki Burdy 9/2013. Szyje się lekko łatwo i przyjemnie a efekt widać na fotkach. Defektów nie było :)
wtorek, 15 kwietnia 2014
Awangarda 1 (PŁASZCZ B.8/2005)
Nie wiem czy macie podobne wrażenie, że obecne czasopisma Burdy nie obfitują w powalające wykroje. Może jest taka moda :) ale większość modeli ubrań jest jakby "ciosana siekierą".
Nie to żeby było to złe, wprost przeciwnie, na obecnych modelach każdy może nauczyć się szyć :)
Stare wydawnictwa jednak obfitowały w modele trudne albo od projektanta albo wykonane na podstawie projektu młodego domorosłego projektanta. Jeden taki model na magazyn był w standardzie.
Urzekł mnie płaszcz (nie jeden, ale to w innych postach) sprzed prawie 10 lat z Burdy 8/2005 mod.128 młodej zdolnej Julii Behrens. Bardzo czasochłonny. Najwięcej czasu pochłaniało wykonanie szczypanek na górną i dolną część płaszcza oraz złożenie harmonijki na asymetrycznym kołnierzu.
I tu uwaga: choć wykrój nie zakłada podklejenia kołnierza flizeliną (model wykonany z żakardu) ja polecam. Bez usztywniającego wkładu był zbyt miękki i nie trzymał formy.
I "wszystko" trzeba było pruć. Rozprasować harmonijkę, przykleić flizelinę, złożyć na nowo i na nowo wszyć. Efekt wciąż mnie nie zadowala. Dziś uszyłabym z grubszego żakardu lub wkleiła w kołnierz coś sztywniejszego.
Oto efekt
Nie to żeby było to złe, wprost przeciwnie, na obecnych modelach każdy może nauczyć się szyć :)
Stare wydawnictwa jednak obfitowały w modele trudne albo od projektanta albo wykonane na podstawie projektu młodego domorosłego projektanta. Jeden taki model na magazyn był w standardzie.
Urzekł mnie płaszcz (nie jeden, ale to w innych postach) sprzed prawie 10 lat z Burdy 8/2005 mod.128 młodej zdolnej Julii Behrens. Bardzo czasochłonny. Najwięcej czasu pochłaniało wykonanie szczypanek na górną i dolną część płaszcza oraz złożenie harmonijki na asymetrycznym kołnierzu.
I tu uwaga: choć wykrój nie zakłada podklejenia kołnierza flizeliną (model wykonany z żakardu) ja polecam. Bez usztywniającego wkładu był zbyt miękki i nie trzymał formy.
I "wszystko" trzeba było pruć. Rozprasować harmonijkę, przykleić flizelinę, złożyć na nowo i na nowo wszyć. Efekt wciąż mnie nie zadowala. Dziś uszyłabym z grubszego żakardu lub wkleiła w kołnierz coś sztywniejszego.
Oto efekt
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Pepitka małe i duże (RYBACZKI B.10/2006)
Moda nie przemija..
... ciągle wraca, miksuje się, lekko zmienia, kolory, fasony...jak w bębnie pralki.. Wiruje, miesza się a na końcu wychodzi to co na początku (chyba że jest jedna różowa skarpetka)..
Pepitka były modne w latach 50, 70, niedawno i jeszcze nie raz będą. Pepitka czyli co? Ano tzw. kurze stopki (choć mnie to kurzych stopek nie przypomina) czyli taka dziwna krateczka z przesuniętymi rogami.
Zainspirowana rybaczkami z Burdy 10/2006 postanowiłam sobie takie sprawić.
Z kawałka kuponu w drobniutkie pepitko (leżącego w szafie z 15 lat) i starej spódnicy w większe pepitko (nie wiem do kogo należała ale dobrze, że ta osoba była "duża" :) więcej materiału :) ) na dodatki- dolne mankiety, pasek, wnętrza kieszeni.
Co wyszło po wrzuceniu do "pralki"...
Oto efekt
... ciągle wraca, miksuje się, lekko zmienia, kolory, fasony...jak w bębnie pralki.. Wiruje, miesza się a na końcu wychodzi to co na początku (chyba że jest jedna różowa skarpetka)..
Pepitka były modne w latach 50, 70, niedawno i jeszcze nie raz będą. Pepitka czyli co? Ano tzw. kurze stopki (choć mnie to kurzych stopek nie przypomina) czyli taka dziwna krateczka z przesuniętymi rogami.
Zainspirowana rybaczkami z Burdy 10/2006 postanowiłam sobie takie sprawić.
Z kawałka kuponu w drobniutkie pepitko (leżącego w szafie z 15 lat) i starej spódnicy w większe pepitko (nie wiem do kogo należała ale dobrze, że ta osoba była "duża" :) więcej materiału :) ) na dodatki- dolne mankiety, pasek, wnętrza kieszeni.
Co wyszło po wrzuceniu do "pralki"...
Oto efekt
poniedziałek, 31 marca 2014
Samuraj czy Ronin (BLUZA Z KAPTUREM B.10/2005)
Dziś pokażę co uszyłam z eksperymentalnego materiału za 8 zł, który miał się rzekomo kurczyć..
Pani w sklepie przestrzegała mnie, że tkanina jest tania ale się kurczy...
Hmmm, skoro i tak potrzebowałam czegoś na tzw. eksperyment krawiecki to wolę stracić mniej..
Tkaninę (jak w zasadzie wszystkie przed szyciem) wyprałam. W obawie przed kurczeniem pralkę ustawiłam na 40 stopni. A co tam..jak ma się skurczyć to właśnie podczas prania... I nic.. nie ubyło nawet centymetra.
Nie omieszkałam o tym wspomnieć przy następnej wizycie w sklepie a pani na to: "Nie w praniu! Podczas prasowania!" 8-O
Zanim pocięłam tkaninę wzięłam więc żelazko, moc *** i prasuję, na sucho, na wilgotno, z mocnym dociskiem i nic. Tkanina tylko lekko sprężynowała (jak to materiały z dodatkiem elastanów) sprawiając jedynie wrażenie kurczenia. Nie skurczyła się!
Po testach atomowych zabrałam się za szycie bluzy z Burdy 10/2005
Zrozumienie instrukcji złożenia pleco-przodu (bo stanowi jedną całość) było jak zrozumienie składania mistrza jody w wersji origami ;-)
Wygląda banalnie prosto ale do końca nie byłam pewna czy aby dobrze składam. Do dziś nie jestem, aczkolwiek wygląd tyłu przypomina ten z gazety..
Dodam, że szyje się szybko, każdy szew jest oblamowany (więc uniknęłam żmudnego obrzucania brzegów ząbkami) i robótka na 1 weekend...
No i premiera.. kolejne "pierwsze ciepło" tej wiosny... czas założyć coś lżejszego:
Na co usłyszałam:
- Ale fajna bluza! Wyglądasz jak Samuraj..
- Jak Samuraj.?? Czemu?
- Aaa.. w sumie..raczej jak Ronin..
- 8-O Ronin ?!?! Czyli... Szmaciarz???!!
- :-))))
- :-)))
P.S. dzięki Brumik!
Sami więc oceńcie..Samuraj..czy Ronin..
Pani w sklepie przestrzegała mnie, że tkanina jest tania ale się kurczy...
Hmmm, skoro i tak potrzebowałam czegoś na tzw. eksperyment krawiecki to wolę stracić mniej..
Tkaninę (jak w zasadzie wszystkie przed szyciem) wyprałam. W obawie przed kurczeniem pralkę ustawiłam na 40 stopni. A co tam..jak ma się skurczyć to właśnie podczas prania... I nic.. nie ubyło nawet centymetra.
Nie omieszkałam o tym wspomnieć przy następnej wizycie w sklepie a pani na to: "Nie w praniu! Podczas prasowania!" 8-O
Zanim pocięłam tkaninę wzięłam więc żelazko, moc *** i prasuję, na sucho, na wilgotno, z mocnym dociskiem i nic. Tkanina tylko lekko sprężynowała (jak to materiały z dodatkiem elastanów) sprawiając jedynie wrażenie kurczenia. Nie skurczyła się!
Po testach atomowych zabrałam się za szycie bluzy z Burdy 10/2005
Zrozumienie instrukcji złożenia pleco-przodu (bo stanowi jedną całość) było jak zrozumienie składania mistrza jody w wersji origami ;-)
Wygląda banalnie prosto ale do końca nie byłam pewna czy aby dobrze składam. Do dziś nie jestem, aczkolwiek wygląd tyłu przypomina ten z gazety..
Dodam, że szyje się szybko, każdy szew jest oblamowany (więc uniknęłam żmudnego obrzucania brzegów ząbkami) i robótka na 1 weekend...
No i premiera.. kolejne "pierwsze ciepło" tej wiosny... czas założyć coś lżejszego:
Na co usłyszałam:
- Ale fajna bluza! Wyglądasz jak Samuraj..
- Jak Samuraj.?? Czemu?
- Aaa.. w sumie..raczej jak Ronin..
- 8-O Ronin ?!?! Czyli... Szmaciarz???!!
- :-))))
- :-)))
P.S. dzięki Brumik!
Sami więc oceńcie..Samuraj..czy Ronin..
P.S. W kolejnych postach rybaczki w pepitko (na zdjęciu)
sobota, 22 marca 2014
Blogerzy i Blagierzy (NARZUTA NA ŁÓŻKO 1)
Dziś każdy pisze co chce, blogów więcej niż książek w księgarni... więc kto przeczyta mojego?
Nie wiem.. może nikt, może sami znajomi a może będę jedynym czytelnikiem :)
Więc po co?
Chcę pokazać praktyczne rozwiązania w stylu "potrzeba matką.." albo "jeśli nie można czegoś kupić to trzeba to sobie zrobić"...
Będzie też o szyciu z poradami technicznymi i takie tam ...
Zacznę więc od dużego formatu...narzuta na łóżko :)
Lubię POP-ART, Warhola i Marylin Monroe więc...zachciałam mieć narzutę z MM. Ale skąd wziąć taki szablon?
PORADNIK:
1. bierzemy mały obrazek monokolorystyczny typu naklejka z MM
2. skanujemy i powiększamy (najlepiej w drukarni) do formatu A milion# :-) noo.. dużego. W drukarni będą się znali...
3. na bazie giga plakatu wycinamy szablon z kalki (chyba że od razu chcemy pociąć plakat ale będzie potrzebna baza do przyłożenia pociętych kawałków- żeby z MM nie wyszedł Picasso :-)
4. formę z kalki przypinamy do resztek czarnego materiału (w moim przypadku) i bez zapasów na szwy wycinamy
5.białą tkaninę kładziemy na plakacie (lekko prześwituje wiec widać twarz MM) i wycięte czarne kawałki przypinamy do właściwych miejsc
6. reszta będzie już gęstym zygzakiem przyszyta do narzuty. Aby uniknąć przesunięciom ja przyfastrygowuję każdy element tuż przy brzegu też czarą nicią, która schowa się pod gęstymi zygzakami
7. koniec wieńczy dzieło :)
Nie wiem.. może nikt, może sami znajomi a może będę jedynym czytelnikiem :)
Więc po co?
Chcę pokazać praktyczne rozwiązania w stylu "potrzeba matką.." albo "jeśli nie można czegoś kupić to trzeba to sobie zrobić"...
Będzie też o szyciu z poradami technicznymi i takie tam ...
Zacznę więc od dużego formatu...narzuta na łóżko :)
Lubię POP-ART, Warhola i Marylin Monroe więc...zachciałam mieć narzutę z MM. Ale skąd wziąć taki szablon?
PORADNIK:
1. bierzemy mały obrazek monokolorystyczny typu naklejka z MM
2. skanujemy i powiększamy (najlepiej w drukarni) do formatu A milion# :-) noo.. dużego. W drukarni będą się znali...
3. na bazie giga plakatu wycinamy szablon z kalki (chyba że od razu chcemy pociąć plakat ale będzie potrzebna baza do przyłożenia pociętych kawałków- żeby z MM nie wyszedł Picasso :-)
4. formę z kalki przypinamy do resztek czarnego materiału (w moim przypadku) i bez zapasów na szwy wycinamy
5.białą tkaninę kładziemy na plakacie (lekko prześwituje wiec widać twarz MM) i wycięte czarne kawałki przypinamy do właściwych miejsc
6. reszta będzie już gęstym zygzakiem przyszyta do narzuty. Aby uniknąć przesunięciom ja przyfastrygowuję każdy element tuż przy brzegu też czarą nicią, która schowa się pod gęstymi zygzakami
7. koniec wieńczy dzieło :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)